Te maszynki mają różny stopień skomplikowania. Dzięki miniaturyzacji sterują nimi coraz bardziej zaawansowane komputerki. Te komputerki wymagają coraz bardziej skomplikowanego oprogramowania, a coraz większa komplikacja potrzebuje coraz lepszych programistów.
Tych maszynek nie robią jednakowoż lekarze. Produkują je firmy, które są zwykłymi biznesami. I to właśnie na styku medycyny i biznesu może dochodzić do nadużyć. Toż biznesmeni nie składają przysiąg, że będą leczyć, a przynajmniej nie szkodzić pacjentom. Składają tylko jedną przysięgę, akcjonariuszom i sobie (zwłaszcza sobie) przysięgają przynosić zyski. Zaś wspomniani wcześniej programiści, których owi biznesmeni zatrudniają, mogą być nawet geniuszami, a zarazem socjopatami, którzy dla żartu, dlatego że mogą, mogą napisać program mordujący użytkowników tych urządzeń.
Zawsze mnie ciekawi co popycha (zdawałoby się całkiem normalnych) pisarzy kryminałów/thrillerów do, jakby nie było, zaplanowania zbrodni. Znalezienia możliwości, motywów, zadbanie o szczegóły i szczególiki, stworzenie postaci i nakreślenie ich charakterystyk. Ustawienie całej sytuacji tak aby nie wydawała się sztuczna i nienaturalna. Muszę przyznać, że Holtom się to prawie doskonale udało. Jedyne co tchnie lekką sztucznością, to szaleństwo i śmierć bezpośredniego sprawcy. Pozostała część opowieści jest nie tylko bardzo prawdopodobna ale i bardzo dobrze uzasadniona. Niestety, ta realność tej sytuacji, troszeczkę przeraża. Może warto by wprowadzić jakieś przysięgi dla osób pracujących przy sprzęcie medycznym, bo ich niefrasobliwość, chęć zemsty, chciwość czy bzik może być bardzo niebezpieczny, wręcz śmiertelnie niezdrowy, dla bardzo wielu i to mimo wiedzy, umiejętności i poświęcenia lekarzy.
Coraz bardziej cyborgizujemy nasze organizmy. Protezujemy utracone, wspomagamy uszkodzone lub źle funkcjonujące. Te części są coraz mądrzejsze, ale tylko tak mądre jak ludzie, którzy je programowali. Jakoś niepewnie się czuję wiedząc, że moje życie może zależeć od czyjegoś wyniku finansowego, zawiedzionej miłości własnej czy też chęci zemsty jakiegoś biznesmena, programisty czy marketingowca.
Jeśli mieliście dreszcze czytając thrillery Cook-a, to po tej książce zaczniecie dbać o serce aby ustrzec się przed ewentualnym leczeniem. Wstrząsy moich pleców osiągnęły 8 w dziesięciostopniowej skali.
Anne Holt Even Holt "Arytmia" tyt. org. "Flimmer" Wydawca Prószyński Media Sp.z o.o. 2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Wasze komentarze, to fajnie wiedzieć, że ktoś (poza mną) z tego korzysta.