Nie dostajemy do ręki powieści, tylko uporządkowany zbiór różnych dokumentów, starających się wyjaśnić fenomen trojga ocalonych z czterech katastrof lotniczych i ich późniejszych losów. Są wśród nich rozmowy z rodzinami ofiar, które stykały się z bliskimi ocalałych. Przesłuchania ludzi, którzy potem rozpętali piekło wokół tych, którzy uszli z życiem. Wywiady z krewnymi, którzy nie bardzo wiedzieli czy mają powody do radości, że ich najbliżsi przeżyli. Raporty policyjne, zeznania świadków wypadków jak i ratowników. Przechwycone rozmowy z sieci, maile, nagrania. Artykuły z gazet. Skrót sprawozdania z sekcji. Notatki z poszukiwań czwartego ocalonego. Wszystko to pozwala odtworzyć ostatnie miesiące z życia ocalałych i implikuje pytania, o to kim oni naprawdę byli.
I wszystko byłoby piękne i z nutką dreszczyku, oraz tajemnicze, gdyby nie ostatnie dwa rozdziały. Ulatnia się tajemnica, znika dreszczyk niedopowiedzenia, a sama książka bardzo wiele, oczywiście moim zdaniem, na tym traci. Jeśli lubicie niedopowiedzenia i tajemniczość, czytając pomińcie tekst od strony 427 do 474, a zapewniam was, że się nie zawiedziecie (choć i tak wiem, że większość przeczyta i będzie, po fakcie zawiedziona).
Znakomity pomysł z tym uczernieniem brzegów kartek. Ale oprawa woła o pomstę do nieba. Ta mięciutka okładka jest czymś fatalnym, kto wpadł na ten pomysł powinien smażyć się w piekle, słuchając po wieczność tylko i wyłącznie dyskografii zespołu wymienionego w pierwszym akapicie.
Za pomysł i realizację daje siedem, ale za wyjaśnienie zagadki odejmuję punkt, całość ma zatem wartość podwojonej liczby nie całkiem ocalałych z katastrof Czarnego Czwartku.
Sarah Lotz "Troje" tyt. org. "The Three" Wydawca Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA S.A. Imprint Wydawnictwo Akurat 2014
Czekam aż wpadnie w moje łapy:)
OdpowiedzUsuń