Byłem na targach. Jeśli chodzi o przestrzeń to w porównaniu do PeKiNu jest znacznie lepiej. Po zrobieniu kółka dookoła płyty stadionu docenia się jednak ciasnotę jaka panowała w ponurym zamczysku. Stoiska są praktycznie identyczne więc tu nic zaskakującego ani nowatorskiego. Właściwie gdyby nie złażący się na takie akcje pisarze i pisarki, od których wyłudza się autografy, to oferta książkowa jest nawet uboższa niźli w większości sieciówek (no może poza literaturą obcojęzyczną i uniwersytecką). Dodatkową atrakcją jest możliwość zwiedzenia stadionu (dach zamknięty. bo świeci słońce, ale ponoć idą burze więc zapewne otworzą). Fotele są miętkie i nawet dość wygodne, można więc nabytki częściowo skonsumować na miejscu. Szkoda tylko, że ktoś ukradł trawnik ze środka stadionu, szaro brudna płyta nie nastraja zbyt optymistycznie. Wszystkie stoiska z parówkami. popcornem i zapiekankami są czynne, można się więc za dość spore pieniądze poczuć prawie jak na meczu.
Zupełnie zapomniałem o schodach, jest ich do pokonania, o dziwo, znacznie więcej niż w starej lokalizacji.
Wiek już taki, że pamięć wewnętrzna szwankować zaczęła, to tu będzie taki mój niepamiętnik.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Poczekajmy na jadalne książki. Nie będzie dysonansu poznawczego.
OdpowiedzUsuń;-)
Papier ryżowy jest znany od dość dawna, nie byłoby więc problemu ze zrobieniem takiej książki, do druku jako pigmentu użyć przypraw. Przeczytasz, kupisz sobie, dajmy na to parówki, owiniesz w przeczytane stronice i hot-dog jak marzenie :)
UsuńNo dobrze, a kupiłeś sobie coś?
OdpowiedzUsuńNie, za drogo. Ale jedną wygrałem, a drugą dostałem. A dziś wymienię sobie pięć kolejnych :)
UsuńWeź sobie komiks, na Komiksowej Warszawie dostępny jest "Tim i Miki: W krainie psikusów".
OdpowiedzUsuńDzięki za podpowiedź :)
Usuń