Czytając Rezerwat miałem nieodparte wrażenie, że właśnie taki koszmarek mam przed oczami, a jak się rano obudzę będę musiał iść na "wykład" i wysłuchać tego z ust samego guru.
Nawet fajny pomysł, że jakaś starsza cywilizacja, za pomocą automatycznej sondy od tysiącleci podgląda nasz świat. Widzi jak rodzi się na Ziemi "rozum" i powstaje cywilizacja. I może nawet byłoby to strawne, gdyby autor nie popadł w patos ekologiczny. I takie nawet dość ciekawe zadzierzgnięcie, przemienia się w długaśny elaborat o naszym okropnym podejściu do braci mniejszych, a nawet do zielonej braci. I to nawet jeszcze można by raz znieść. Niestety autor postanowił nas w tym upewnić i odmieniając przez przypadki, powtarza to kilkakroć. Ja nawet rozumiem potrzebę ratowania przyrody przed nami samymi, ale szczerze powiedziawszy po przeczytaniu tej książki człowiek ma ochotę wziąć maczetę i troszeczkę zaszaleć w pobliskim parku (a jakby się jeszcze jakiś milusi kotek trafił).
Nie będę dłużej tego maglował dam 3/10 i powiem czego mnie nauczono, zanim rzucono naszą klasę, na puste pole, z zadaniem posadzenia tam lasu: "zielonym do góry". I to by było na tyle.
Andrzej Trepka "Rezerwat" Wydawca Krajowa Agencja Wydawnicza 1985
Muszę, muszę to przeczytać!
OdpowiedzUsuńCzemu?
UsuńBo pałuję się starą polską fantastyką. Mam ogromny sentyment. nawet do kiepskich książek. Tyyyyle powodów.
OdpowiedzUsuńpzdr
Każdy ma jakieś podniety. Jak musisz, to musisz.
UsuńMiłego
Słaba recka:)
OdpowiedzUsuń