30 stycznia 2012

Brudny "Czystopis"

Ostatnio mam jakiegoś niefarta. Zaczynam lektury od drugich, a czasem nawet trzecich tomów.  Czasem sam sobie jestem winny, czasem (i to jest ten przypadek) nie moja to wina. Wygrałem jeden z konkursów i miałem dostać "Brudnopis" (tom pierwszy) ale wydawnictwo MAG, które ufundowało nagrodę, tak trochę chwaląc się i jakby przepraszając (choć to drugie ciężko było wyczuć) poinformowało mnie, że im się już "Brudnopisy" wyczerpały i dadzą mi od razu "Czystopis".

Jako, że Łukjanienko jest na topie, a ja na dokładkę bardzo lubię rosyjską fantastykę za sprawą Bułyczowa, Strugackich, a ostatnio Divova, z bólem (a może powinienem po prezydencku napisać "z bulem") serca (niewielkim) przeczytałem, bo co było robić.

Nie jestem pisarzem i prawdopodobnie nim nie zostanę, ale przeczytałem już kilka książek, i mam teorię na temat dobrej książki. Po pierwsze musisz mieć pomysł i ten warunek ta książka spełnia w całej swojej trzystu kilkunastostronicowej rozciągłości. Po drugie, choć nie mniej ważne, zanim zaczniesz, musisz mieć zakończenie i to dobre. Jeśli nie masz, to choćbyś opisywał jak King, rozśmieszał jak Douglas i prowadził dialogi jak Chandler, to książka pozostawi taki jakiś niedosyt i żal (a może złość), że to nie tak miało być, zupełnie nie tak. I tu niestety został ten grzech popełniony, zakończenie jest po prostu bzdetem. Choć samej książce nie można odmówić swoistego uroku. Zaś przedstawienie przerażającego robota, tak jak go sobie wyobrażali filmowcy w latach 60 ubiegłego wieku, coś jak Bender z Futuramy, tylko trzymetrowej wysokości z oczami muchy, świecącymi na czerwono na dokładkę, było przezabawne.
Dużo też jest tak zwanego chciejstwa, czy też bycia bogiem dla swoich postaci. W realnym życiu człowiek przynajmniej by sobie coś złamał, choć zapewne skończyłoby się to znacznie gorzej, a bohater Łukjanienki co najwyżej buta zgubi albo kurtki zapomni.

Moim zdaniem Siergiej Łukjanienko jest dobrym rzemieślnikiem, ma pomysły, ma warsztat, ale brakuje trochę polotu i tego czegoś niedopowiedzianego żeby zostać mistrzem. Jak dla mnie 6/10 ale jak będzie okazja warto przeczytać.

Siergiej Łukjanienko "Czystopis" tyt. org. "Чuсmовuк" Wydawca Wydawnictwo MAG 2008

2 komentarze:

  1. Blog cacy, tylko się tutaj zapuszczać; pomiędzy te konary. Od tej pory obiecuję znajdować/wyeksploatować więcej czasu i zaglądać here. To jest blog typu must see, must know.

    Co do: cyt." Nie jestem pisarzem i prawdopodobnie nim nie zostanę, ale przeczytałem już... " - Z tym pisarstwem to nie mów hooop - nie zostanę - tu bym dyskutował i to gorąco. :)

    Nowomodnie (ale także szczerze); pozdrawiam.
    (MM)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się jak mogę :) A co do pisarstwa, to już nie te lata, nie te oczy i umysł już nie taki giętki. Jak kiedyś przeczytasz "Ścieki, gaz i prąd", to ja mam podobny problem jak kapitana żółtej łodzi podwodnej, a to nieco przeszkadza w pisaniu.

      Dziękuję za miłe słowa i się polecam uwadze.

      Miłego.

      Usuń

Dziękuję za Wasze komentarze, to fajnie wiedzieć, że ktoś (poza mną) z tego korzysta.