Zaraz po nieudanym końcu świata, nadeszły święta. I jak to w święta życzenia należy złożyć. Życzę wszystkim zdrowia i szczęścia (te dwie rzeczy razem, bo ponoć na Titanicu większość jednak była zdrowa). Jako, że to rodzinne święta, to rodziny wam życzę czy to założenia, czy odnalezienia, może wystarczy pogodzenia się, albo dalszego posiadania bez uszczuplania. Prezentów też życzę, mnóstwa całego i żeby przynajmniej nieznaczna większość była trafiona. Spokoju też życzę i braku zmartwień wszelakich. Jako ja też życzę żeby było co poczytać i co pooglądać lub choć posłuchać. Radości bo smutek i tak zawsze wpada nieproszony. I pierogów życzę, zwłaszcza tych z grzybami i kapustą.
A jakby miał nadejść kolejny koniec świata, to życzę (sobie tak życzę, bo nie wiem jak wy lubicie) żeby przyszedł we śnie i nie zapowiadany.
Życzenia są dla wszystkich, tych co te święta obchodzą i co ich żadne święta nie obchodzą, tych co dopiero te święta będą obchodzić, i dla tych dla których jest to czas, który mogą spędzić razem ze sobą, ot tak po prostu bez świątecznego zadęcia jak i dla tych, którzy mają inne święta w innym czasie i miejscu.
Najlepszego i niech moc będzie z wami.
f.
ps. A o makowcu zapomniałem, to też wam życzę.
Wiek już taki, że pamięć wewnętrzna szwankować zaczęła, to tu będzie taki mój niepamiętnik.
24 grudnia 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Wasze komentarze, to fajnie wiedzieć, że ktoś (poza mną) z tego korzysta.