Pech mnie ostatnio prześladuje i książkami, które u w miarę szczęśliwej osoby mogłyby przygnębienie wywołać, mi sieje.
Pozbyłem się w nader drastyczny sposób telewizji z domu. I nie jestem na bieżąco, ani z wydarzeniami politycznymi, ani z tym co się dzieje na świecie, o liczbie wypadków dowiaduję się od moich rodzicieli, a wszelkie inne wiadomości i tak znajdują drogę do mnie. Polityką jako taką, nie bardzo się interesuję. Najmniej pociąga mnie zwłaszcza rodzima. Ale bywając u staruszków, a dość często z pomocą wszelaką im śpieszę, jestem zmuszony do oglądania tego co oni. Czasem więc naszych polityków też. To samo co wyprawiają w polityce owe buce, znajduje się w opowiadaniu Wielkie dni łotrów. Wczorajsi zdrajcy stają się bohaterami i na odwrót. Skąd wiatr wieje w tą się większość chorągiewek przekręca. Na starych cokołach nowe postacie stają. A ci co przy korycie jeno pod siebie zagarniają. Zdrady, drobne świństwa, grube świństwa, "dobro państwa" i inne przekręty jakie ludzie potrafią samym sobie robić. Po co w to wszystko, bogu ducha winnych Jowiszan było mieszać, zupełnie nie wiem.
Planeta jaszczurek jako jedyne opowiadanie w tym zbiorku tchnie lekkim optymizmem. Nie ważne, że się rakieta rozwaliła, furda, że kapsułę ratunkową szlak trafił, jeśli można zagrać, zaśpiewać i zatańczyć.
Ile pieniędzy, zmartwień nas kosztował Eksperyment, że już o problemach z jego zakończeniem nie wspomnę. Nie ważne, bo naukowcy wpadli na nowy wspaniały pomysł, i odkryli jaki błąd popełnili. Teraz będzie znacznie lepiej (nie mówić).
W Do niej autor przeszedł samego siebie. Każde szczęśliwe wydarzenie, zaćmiewane jest przez znacznie gorszy przypadek. Nic tylko wziąć się i pochlastać dobrze naostrzoną gąbką.
Opowiadania powstały dawno i to czuć. Tak w pomysłach jak i w języku jakimi są napisane. Rozbawiło mnie, wyobrażenie kapsuły ratunkowej odbijającej się na sprężynach, no coś pięknego. Ale ciężko się to czyta, dużo już nie funkcjonujących zwrotów, składni. Po prostu się książka zestarzała, może być ciekawostką dla osób pasjonujących się zmianami w języku polskim, reszcie nie polecam 4/10
Rajmund Hanke "Wielkie dni łotrów" Wydawca Państwowe Wydawnictwo "Iskry" 1980
Wiek już taki, że pamięć wewnętrzna szwankować zaczęła, to tu będzie taki mój niepamiętnik.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Wasze komentarze, to fajnie wiedzieć, że ktoś (poza mną) z tego korzysta.