Bardzo, bardzo dawno temu był żart taki:
- Tato, tato ruskie w kosmos polecieli!
- Wszystkie?
- Nie, jeden.
- To co mi dupe zawracasz.
A ja mogę wam z pełną premedytacją zadki zawrócić, bo w kosmos się komuniści i socjaliści dialektyczni wybrali i to w dużej ilości.
I w tym bałaganie, na jednej z planet odkrywamy pozostałości obcej cywilizacji. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie jakieś światła na niebie i latające talerze z latającymi spodeczkami pojawiające się tu i ówdzie. Te głupie naukowcy to od razu lecom coby się skontaktować, do piersi przytulić. A tak nie można, a jak to jakieś kapitalisty? Wezmom kupiom, złupiom, sprzedadzom i reszty nie oddadzą. Trzeba więc bronić tych gupków przed nimi samymi. Dlatego i my tu są, agenci SAO (Słonecznej Agencji Obrony). Własną piersią bronić będziemy osiągnięć naszej wspaniałej cywilizacji. Damy nawet zrobić z siebie rudą małpę w czerwonym, aby tylko nie wyjść na durni. Służba nie drużba. Ale jak i one idą po słusznej linii, to się skontaktujemy.
Fajna przygodówka, pisana w czasach kiedy inaczej pisać nie było można. Komputery z pamięcią bębnową. Ale pomysł niezły i niegłupio sklecony, zwłaszcza metoda kontaktu. Zakończenie śliczne liryczne. Da się przeczytać (chyba, że ktoś ma alergie na manifest lipcowy, to lepiej nie). Ode mnie 6/10.
Bohdan Petecki "messier 13" Wydawca Państwowe Wydawnictwo "Iskry" 1977
Już biorę na celownik!
OdpowiedzUsuńdzięki.