Żądzów bankier ma niezbyt wiele i nie są jakoś bardzo wyszukane, ot żądza władzy, pieniędzy i chęć przelecenia jednej ciemnoskórej, wychudzonej i zaćpanej modelki.
Intryga jest szyta tak grubymi nićmi, że twórcy serialu Stawka większa niż życie mogą być z siebie wyjątkowo dumni, ich dzieło wydaje się przy tym filmie szyte jedwabną nitką. Afera jest tak banalna, że nawet polska komisja papierów nie miałaby problemów z wykryciem tego przekrętu (chyba że byłaby udziałowcem, to wtedy pewnie umkło by to jej uwagi). Główne postacie przekrętu jawnie i to za pomocą wideo połączeń dyskutują o nim z osobą wkręcaną, która to znowu spokojnie i jawnie wszystko nagrywa. Powiązania międzynarodowych korporacji, karteli, funduszy bez trudu i to za pomocą aparatu fotograficznego, prześwietla emerytowany francuski glina. Nie wiem kto jest w stanie uwierzyć w jakikolwiek realizm tego obrazu, bo przeciętnie inteligentny człowiek raczej nie, nawet jeśli nie ma nic wspólnego z finansami, giełdą czy bankowością. Chyba nawet dla twórców teorii spiskowych ten film nie ma żadnej wartości merytorycznej.
Fajne są tylko niektóre wstawki z marzeń głównego bohatera, co chciałby zrobić, niektóre tchną nawet realizmem (i wzbudzają szczery śmiech na widowni, nieliczne chwile wytchnienia od beznadziejności tego obrazu), a już zwłaszcza ta dotycząca teściów.
Muszę jeszcze wspomnieć o tym, że narrator, którym jest główny bohater, zwraca się czasami bezpośrednio do widzów, co jest dość dziwne w filmie określanym jako dramat czy thriller, bo przez to, raczej plasuje się w kategorii tragifarsy.
Film bardzo średni, niezła gra aktorska (może poza scenami żądzy bankiera dotyczącej modelki, to było zagrane fatalnie) całkiem dobra warstwa muzyczna, komponowała się z obrazem. Ale nie było to w stanie uratować fabuły, jak dla mnie to 5/10 to maksimum (i to bardzo wyżyłowane) na jakie zasługuje ten film i nie polecam, gdyby nie dość wygodne fotele, prawdopodobnie byłby to drugi film, z którego wyszedłbym w trakcie seansu.
"Żądza bankiera" tyt. org. "Le capital" scen.Jean-Claude Grumberg, Costa-Gavras, Karim Boukercha reż. Costa-Gavras w roli głównej Gad Elmaleh
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Wasze komentarze, to fajnie wiedzieć, że ktoś (poza mną) z tego korzysta.