Ruda Wiedźmo, zmoro Ty moja, tak to dzięki Tobie ten tytuł posta :)
Protect your souls against Souls.
Dla tych, którzy tego wybitnego dzieła nie czytali (tu znajdą moją opinie o nim), film jest praktycznie dokładną kopią książki. Zero jakiejś wartości dodanej (cokolwiek to znaczy, ale spotkałem się z takim zwrotem, musi coś jednak znaczyć), a to co odjęto i tak nie było warte poświęcania oczu i czasu, a tym bardziej taśmy filmowej. Gdyby pominięto pozostałe niewarte sfilmowania części tekstu, kupa ludzi zaoszczędziłaby czas i pieniądze, ale też spora gromadka nic by na tym nie zarobiła. Czytać więc już nie trzeba tego gniota, można go obejrzeć.
Czym się różnią. Żałosne wątki romansowe występujące w książce, w filmie stają się zabawne. Zabawne są też "kłótnie" Wandy z Melanią, właściwie z tej tragedii jaką jest książka, udało się zrobić całkiem udaną komedię.
O aktorstwie się nie wypowiem. Ja ich podziwiam, że potrafili wypowiadać te patetyczne farmazony nie rycząc ze śmiechu na leżący.
Nie z wizualizowałem sobie (mimo okładki książki) jak miało dokładnie wyglądać to błyszczenie oczu. Jeśli tak jak na filmie, to inwazja nie miałaby żadnych szans. Ludzie uwielbiają strzelać do siebie nawzajem, a jakby to jeszcze była na dokładkę walka z obcym najeźdźcą, to uch, tylko flaki by latały. Jak się dostała do ludzia pierwsza dusza, bo dość nieruchawe są, na dokładkę potrzebują nacięcia. Musi na jakiegoś rannego i nieprzytomnego polowały, choć zdrajców (to też uwielbiamy) nie wykluczam. Ale tak jak piszę, nie mieliby szans, wystrzelano by wszystkich zainfekowanych zanim by zdążyli mrugnąć. Potem pochowano by ich z honorami, razem z duszami.
Film obowiązkowy dla fanów autorki książki i samej książki. Dla pozostałych wartość identyczna, nie ma się po co drugi raz męczyć i wydawać pieniędzy. 1/10 za odrobinę śmiechu.
"Intruz" tyt. org. "The host" scenariusz i reżyseria Andrew Niccol w głównych rolach Saoirse Ronan i Max Irons
Wiek już taki, że pamięć wewnętrzna szwankować zaczęła, to tu będzie taki mój niepamiętnik.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
czuję się zaszczycona :)
OdpowiedzUsuńNo ja myślę ]:->
UsuńUuu.. aż tak źle? Aż się boję, ale i tak do kina pójdę.
OdpowiedzUsuńJeśli książka Ci się podobała, to jak najbardziej idź. Jeśli zaś te farmazony wygłaszane przez bohaterów książki dręczyły okrutnie, to idź tym bardziej, wypowiadane z powagą przez aktorów rozśmieszają. Dobrej zabawy życzę :)
Usuń