Film nie epatuje jakimiś nieziemskimi efektami specjalnymi, pozwala to wykazać się aktorom. O dziwo nawet im się to udaje, aktorom nie efektom. Zwłaszcza Joseph Gordon-Levitt, który gra młodego Bruce Wilis-a, znakomicie naśladuje mistrza brudnego podkoszulka. Niesamowity jest Pierce Gagnon, wielu polskich "aktorów" mogłoby się od niego uczyć. Ile on ma lat, bo wygląda na 6 i mleczaki, a gra jakby już na tym zęby zjadł? Oczywiście film nie jest całkowicie pozbawiony efektów, ale jest ich naprawdę niewiele. Trochę w obrazie miasta przyszłości, bo akcja dzieje się za trzydzieści kilka lat. Kilka, w tym jeden z mocniejszych związanych z mutacją TK. No i ten, który zostanie w pamięci wielu z was, przywołanie do porządku starego loopera. Co prawda, podobny efekt był już w Strażniku czasu (Timecop), ale nie na tą skale i nie tak przerażający. Dawno mnie tak nie ruszyło.
Każdemu z nas marzyło się, aby móc cofnąć się w czasie. Czy to do beztroskich lat dzieciństwa, czy też aby zmienić jakąś niefortunną, a podjętą emocjonalnie decyzję, czy choćby po to, żeby skreślić wygrywającą szóstkę w totka (a ja tylko dwójkę trafiłem, nici z 50 baniek). Po tym filmie jakoś straciło to marzenie na uroku, nie wiem czemu.
Trzeba przyznać, że nie głupia, choć nie trzymająca się kupy historia. Sprawnie zrealizowana, reżyser się postarał, nie można mu odmówić. W sumie wyszedł całkiem niezły film, jeśli nie będziemy zwracać uwagi na ciągłe paradoksy. Szybko i fajnie przeleciały te dwie godziny, dam 7/10.
"Looper - Pętla czasu" tyt.org. "Looper" scenariusz i reżyseria Rian Johnson w głównych rolach Bruce Willis i Joseph Gordon-Levitt
O tak, wczoraj widziałem. Kawał dobrego kina, jeden z lepszych obrazów w tym roku. Tylko zawsze muszą coś spieprzyć, a w tym przypadku nielogiczności.
OdpowiedzUsuńJak to przy podróżach w czasie, już samo to jest nielogiczne ;)
UsuńDzięki za podsunięcie tytułu, będzie co oglądać w niedzielę wieczorem. :)
OdpowiedzUsuń