17 sierpnia 2014

Co się zdobywa jak się wygrywa?

Poza nagrodą, często gęsto zdobywa się doświadczenie. A jeśli to był konkurs urządzony przez Filmweb, to jak w moim przypadku, zdobywa się głównie doświadczenie i jest ono nieco przykre.

Często biorę udział w konkursach, tak zwanych biletowych. Kilka wygrałem i bilety albo odebrałem w siedzibie, albo byłem na liście. Takoż tu żadna przykrość mnie nie spotkała. Ale czasem nachodzi człowieka chętka do wzięcia udziału w konkursie rzeczowym, takim co są jakieś fajne gadżety do wygrania. I tu zaczynają się schody. Jak na razie "wygrałem" w dwóch takich konkursach. Dlaczego "wygrałem", a nie wygrałem, otóż:

W pierwszym, który ponoć wygrałem, była do wzięcia koszulka "Jestem bogiem" (co prawda mi, jako miłośnikowi fantastyki wszelakiej, bardziej by pasowała "Jestem borgiem", ale jest co jest). Co prawda ani tematyka, ani bohater filmu pod tym tytułem, nie interesują mnie na tyle aby obejrzeć owo dzieło. Na szczęście pytanie było niewiązane z filmem i mogłem się wykazać. Wykazałem się, ogłoszono mnie jednym z wygranych, niestety koszulki po dziś dzień moje oczy nie widziały.

Niedawno skusiła mnie nagroda w konkursie dotyczącym filmu "Na skraju jutra". Film dość przeciętny. Wykorzystano "Dzień świstaka", potworka z "Sharktopusa" oraz jak zwykle niezwykle nijakiego Toma Cruise'a. Ale nagroda palce lizać, książka (na podstawie, której film nakręcono) oraz zestaw gadżetów. Koszulka, czapka, ładowarka, latarka itd. Zależało mi zwłaszcza na koszulce. Ucieszyłem się, kiedy

 okazało się, że jestem jednym z wygranych. Od razu odpisałem podając moje dane i zaraz po prawie dziewiętnastu dniach, wysłałem zapytanie co z moją nagrodą. Już po kolejnych dwóch dniach dostałem odpowiedź, że właśnie ją do mnie wysłano. I rzeczywiście cztery dni później awizo w skrzynce. Poleciałem na pocztę odebrać długo czekane trofeum. Zdziwiła mnie nieco małość koperty, ale może zminiaturyzowane te gadżety, doda się wody czy czegoś tam i będzie dobrze.

Książka jak widać dotarła, najwyraźniej czytanie w redakcji portalu filmowego, nie jest w modzie. Z zestawu gadżetów, ostał mi się jeno kubek (chyba że doliczymy Praktyczne Pudełeczko do Przechowywania Różnych Różności oraz Równie Praktyczną Foliową Torebeczkę) zapakowany w kartonowe pudełko z niebezpiecznym napisem "made in China". Rozumiem, że kubek nikomu nie przypadł do gustu, czemu się nie dziwię, bo mi też nie bardzo. Niestety, nie mam mikroskopu, bo może gdzieś w kącie koperty czają się nanoboty, aby mi resztę gadżetów wytworzyć, po naciśnięciu guzika start na obudowie największego z nich, ale tego się nie dowiem.

Zamierzam odesłać ów kubek (razem z pudełeczkiem i torebką), redaktorowi naczelnemu, coby go oddał osobie, która przywłaszczyła sobie pozostałe elementy MOJEGO zestawu. Tylko niech mu powie, że kubek co prawda dostał, ale resztę ukradł. Jeśli nie ma ochoty na konfrontacje, to może zrobić z nim to, co zawsze polecał zrobić z niechcianymi przez nikogo rzeczami pułkownik Richard Ames ("Kot, który przenika ściany" Robert Heinlein), zgnieć go tak, aby powstały ostre kanty i wsadź go sobie głęboko w rzyć. Nie róbcie ludziom łachy w stylu, naści nieboże, co mi w gardło wleźć nie może, jak przywłaszczyliście sobie co fajniejsze rzeczy, to nie wysyłajcie reszty śmieci do "zwycięzców" konkursu, bo a nuż się zadowolą. Zestaw to przynajmniej dwa elementy (choć biorąc po uwagę pudełko i torebkę, może niesłusznie się czepiam), jednoodcinkowych seriali też nie ma, głupio by zabrzmiało: obejrzeli państwo pierwszy i zarazem ostatni odcinek (to też niby dwa są) serialu komediowego "Jak oszukać wygranego".

I tak to wygrany jest bardziej przegrany od odrzuconych w konkursie. Szkoda, że nie wiem, kto był sponsorem nagród, bo może zaciekawiłoby go, co się stało z jego nagrodami. Ale jeszcze poszukam. Nie ma sensu abym brał w udział w kolejnych konkursach na stronie filwebu, bo prędko to pewnie nie wygram, choć jak widać na załączonym obrazku, między zwycięzcą a przegranym większej różnicy nie ma.      

5 komentarzy:

  1. Kiedyś na hatak.pl czekałem na wygraną grę ponad pół roku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Parę lat temu wygrałem grę na stronie CD-Action. Po dwóch tygodniach od wygranej spytałem, co z nią - odpisali, że przesyłkę wysłali. Po kolejnych dwóch tygodniach ponowiłem pytanie: odpowiedzieli, że wysłali i mam czekać, na pewno dojdzie. No i tak sobie czekam do teraz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka mała rzecz mogła się zgubić na poczcie albo utknąć w torbie listonosza ;)

      Usuń
  3. Smuteczek. Brzydko się zachowali, oj, brzydko.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Wasze komentarze, to fajnie wiedzieć, że ktoś (poza mną) z tego korzysta.